Kara śmierci

Elizabeth

Miałam ochotę na kontrowersyjny temat. Za dużo było gadania o tzw. "pierdołach". Mruga

LubiePlacuszki

Jak dla mnie temat boski, co zresztą chyba widać po tym, jak chętnie się w nim udzielam

zbyszek

Miałem już nie wypowiadać się w tym temacie trudno jednak nie odpowiedzieć na pytanie zadane wprost mnie... Przecież napisałem że musiało by to być dowiedzione np. przyznaniem się oskarżonego i np wskazaniem ukrycia zwłok które mógł znać tylko zabójca !!! Celowo nie chciałem wdawać się w określanie warunków dopuszczających wykonanie kary śmierci .. są od tego mądrzejsi ludzie... Prawdopodobieństwo że człowiek mógł by pokazać miejsce zakopania ofiar jakiegoś wielokrotnego mordercy , szczegółowo opisać sposób ich zamordowania , przyznać się do winy i jeszcze zostawić na ofiarach ( czy w ofiarach ) swoje ślady DNA a jednak być niewinny wydaje mi się niemożliwe.Więc o co chodzi ? Co do trudnego dzieciństwa takich ludzi.... To że nie kochali ich rodzice czy też fakt że rzuciła ich dziewczyna jest bardzo smutny. Żal mi ich ale jeszcze bardziej żal mi ich ofiar , szczególnie jeśli były to brutalnie zamordowane dzieci . żal mi rodziców tych dzieci którzy szaleli z rozpaczy nie wiedząc co się stało z ich dziećmi i później gdy dowiadywali się w jak strasznych męczarniach umierały... Jeszcze raz TAK dla kary śmierci dowiedzionej ponad wszelką wątpliwość , dla wielokrotnych morderców !

Elizabeth

Ok,więc powiem Ci Zbyszku ja kończy się tamten film o którym wspomniałam ...

Gale oskarżony o zabójstwo przyjaciółki z którą razem walczył,aby wycofać karę śmierci ... Dziennikarka odkrywa prawdę,zdobywa niezbity dowód niewinności Gale'a.Skazaniec niby zgwałcił swoją przyjaciółkę,pobił,a na koniec zakleił usta i włożył na głowę worek.Kobieta rzecz jasna udusiła się.Na worku policjanci znajduja jego odciski palców,wszędzie są jego odciski,sperma także należy do niego ... I jak to nie uznać go winnym ? Prawda jest taka,że razem z przyjaciółką (którą niby zabił) obymyślił szatański plan.Costance była chora na białaczkę,stąd siniaki na jej ciele.Postanowiła ona poświęcić swoje życie,wiedziała,że i tak umrze.Sama rozebrała się,zakleiła sobie twarz,założyła worek.Skąd odciski Gale'a na worku i innych przedmiotach ? On na to wszystko patrzył,widział jak ona się zabija,następnie sam dotknął wszystkich przedmiotów,aby były na nich odciski,jego odciski.A skąd sperma ? Gale i Costance przespali się ze sobą,bez żadnego przymusu.Dziennikarka próbuje dotrzec do władz i udowodnić niewinnośc człowieka,jednak dociera za późno ... Wyrok został wykonany... Gale i Costance chcieli pokazać,że mimo niezbitych dowodów człowiek może byc niewinny.Oboje poświęcili swoje życie dla tej sprawy. Gale osierocił synka ... Cały świat dowiedział się o tym co zrobili.I jak wtedy mieli sie czuć ci co go skazali,ci co wykonali wyrok,jak czuł się jego syn,więdząc,że odebrali mu ojca niesłusznie ?

Nie zawsze wszystko jest czarno - białe , niekiedy największe dowody okazuja się nietrafne.

Mówisz,że kara powinna byc wykonana jeśli człowiek przyznaje się do winny,ale ile razy zdarza się ,że ludzie przyznaja się do czegos czego nie zrobili ? ...

sweet chilly

także miałam sie nie udzielać, jednak elizabeth, masz racje...także mam podobny stosunek do kary śmierci...i nie tyle chodzi tu o poszanowanie życia ludzkiego, co o możliwość pomyłki...niewinny człowiek może stracić życie, podczas, gdy morderca dlaej egzystować może...

LubiePlacuszki

Co do przyznania sie do winy... Może słyszeliście o Iqbalu Javedzie?
Otóż facet wysłał list w którym przyznał się do winy, ale policja i tak go nie znalazła, dopiero jak sam uprzejmie zgłosił się na komisariat go zgarnęli...
Albo Edmund Kemper... Ten to musiał się naprawdę nieźle napracować, żeby uznali go za winnego. Pokazywał wszystkie miejsca zbrodni, gdzie ukrył zwłoki, opowiadał wszstko a i tak mu nie chcieli uwierzyć... Ehhh... Życie

zbyszek

Gale nie przyznał się do winy ? Więc nie powinien moim zdaniem zostać skazany na śmierć !Zresztą nie był wielokrotnym brutalnym mordercą . Pytasz jak czuli się ci którzy go skazali i w jakiś sposób byli odpowiedzialni za jego śmierć . Wyczuwam tu ( tak ? ) niewypowiedziane przez Ciebie pytanie : Czy ci którzy skazują na karę śmierci , a może też ci którzy głosują za karą śmierci nie biorą na swoje sumienie życia tych ludzi którzy mogą zostać niewinnie skazani ? Jak już pisałem ,przy odpowiednim dobraniu warunków określających stosowanie kary śmierci tych przypadków byłoby bardzo mało albo wcale... Teraz ja zapytam : Wyobraźmy sobie że wielokrotny morderca który zabił wielu ludzi bo sprawiało mu to radość i który przyznał się do winy nie został skazany na karę śmierci tylko na więzienie ! Tam zachorował i podczas badania ,pomimo zachowania środków bezpieczeństwa , zabił lekarza.... Gdyby został skazany na śmierć to ten lekarz by nie zginął...Powiedzmy że ten lekarz miał nie jednego synka tylko trzech.....A co jeśli zanim umrze ten morderca zabije jeszcze kogoś ? A jeśli ucieknie...? Teraz pytanie ? Czy ci którzy nie skazują takich ludzi na śmierć , a może nawet głosują przeciw karze śmierci nie biorą na swoje sumienie śmierci dalszych ofiar morderców ? Takich ofiar jak ten lekarz z trójką dzieci? Tak zgadzam się z Tobą że nie wszystko jest białe lub czarne... Dodam od siebie że każdy medal ma dwie strony ... W przypadku kary śmierci czy głosując ,,za '' czy ''przeciw '' możemy zostać przez kogoś obarczeni winą za śmierć niewinnych ludzi... Tu nie ma dobrej odpowiedzi... Jednak ja zdania nie zmienię!!

LubiePlacuszki

Ted Bundy uciekł raz z więzienia i zabił około kolejnych 10 kobiet, w tym jedna 12 latke.
A David Berkovitz (tak sie chyba nazywal) powiedzial, ze w zyciu nie bedzie ubiegal sie o zwolnienie warunkowe, bo wie, jak to by sie skonczylo - smierc kolejnych osob. Siedzi w więzieniu do dziś i świetnie się ma.
A taki Nicolas Claux. Jest dzisiaj bardzo znanym i szanowanym malarzem. A co by było, gdyby skazali go na śmierć? Dali mu drugą szansę, a on ją wykorzystał. Zamiast zabijania odnalazł spełnienie w malowaniu...
I skąd tu wiedzieć, kogo zabić?

Elizabeth

LubiePlacuszki

"Lee ma prawo do spędzenia 25 minut poza celą. Nie ma dostępu do telewizji, ale każdego dnia czyta gazetę "The Advocate". Raz na dwa miesiące przysługuje mu 3 godzinny dostęp do "rekreacyjnej" części więzienia. Lee może przyjmować gości, ale tylko trzy osoby. Przychodzą oni w środy i rozmawiają z nim przez telefon."

Facet skazany za zabicie około 10 kobiet w brutalny sposób, jednak do dziś nie przyznał się do winy i nic nie jest pewne...

Malma

Do winy przyznaja sie ci, ktorzy maja odwage i zaluja swojego czynu.

Elizabeth

Malma

Mialam na mysli do czynu popelnionego przez niego.

Elizabeth

Ale na to nie ma reguły.Czasami czlowiek jest niewinny mimo ,że dowody wskazują inaczej.Albo ktoś przyznaje się do zbrodni mimo,że jej nie popełnił...

Malma

To samo mozna powiedziec w druga strone-ze jest niewinny mimo, ze popelnil wiele zbrodni, albo ze sie nie przyznaje bo np. nie chce dac tej satysfakcji.