Liz Evans
Przyjaciel Zawady ?
Dołączył: 23 Sie 2007
Posty: 236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:03, 21 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Nie uwazam,zeby Jeff Parker był przesadnie troskliwy.Byl zwyklym rodzicem,takim jakich wiele,to normalne ze sie troszczyl o Liz,byla jego oczkiem w glowie,i nagle sie zmienila.Kazdy rodzic by tak postapil,a on przeciez i tak dawał jej swobode w 1 2 serii,a w 3 chyba kazdy by sie tak zachowal,bo dla niego to byl po prostu napad.Co,mial ją pogłaskac po glówce?Zreszta i tak juz pozniej sie przekonal do Maxa.Poza tym przed tym calym zamieszaniem w S3 był zabawny i mily,niczego nie mozna bylo mu zarzucic
A Evansowie?zdaje sie,ze matka byla nadopiekuncza,bo po prostu byla taka kochajaca i w ogole,ale napewno nadopiekuncza nie była.Max i Isabel mogli robic co chcieli.a to,że im nie ufali wynikalo z wielu sytuacji.Chcieli im ufac w kazdym badz razie bo ich kochali,Is i Max byli dla nich wszystkim,zwlaszcza dla Diane,troche bylo im smutno,ze dziecizaczynaja zyc na wlasny rachunek.Traktowali ich jak wlasne dzieci,ktorych nie mieli,moze dlatego tak bardzo doceniali to domowe ognisko,jakie udalo im sie stworzyc.Fakt,Diane byla momentami irytujaca tym wypytywaniem o Maxa np...Tak,w S1 Max prosil o zaufanie i oni je dali,ale pozniej byly rożne dziwne zajscia i chcieli dociec prawdy.W sumie to im sie nie dziwie,nie wiem jakbym sie zachowala na ich miejscu,gdyby zdarzalo sie tyle dziwnych rzeczy...chociaz mysle,ze za bardzo sie posuneli z tym sledztwem...
Ostatnio zmieniony przez Liz Evans dnia Pon 17:10, 21 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|